Ostra interwencja Radosława Sikorskiego po słowach polskich biskupów o "rządach Niemców" i popieraniu Roberta Bąkiewicza wywołała dyplomatyczną burzę. Szef MSZ złożył oficjalny protest dyplomatyczny do Stolicy Apostolskiej, a po tygodniach oczekiwania nadeszła odpowiedź Watykanu na protest MSZ. Komunikat jest bardzo dyplomatyczny, ale między wierszami można wyczytać jasny sygnał, który w Warszawie odczytano z mieszanymi uczuciami.
Sikorski nie wytrzymał. Poszło o słowa o "Niemcach" i poparcie dla Bąkiewicza.
Iskrą zapalną okazały się wypowiedzi duchownych podczas lipcowej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. Biskup senior Wiesław Mering w swojej homilii nie przebierał w słowach, uderzając w rząd i stosunki polsko-niemieckie:
Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców.
Hierarcha przywołał też słowa Wacława Potockiego:
Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem.
Biskup Mering dodał, że "Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia".
Na odpowiedź biskup senior nie musiał długo czekać. Odpowiedział mu osobiście szef polskiego MSZ Radosław Sikorski:
Uprzejmie informuję ks. bp Meringa, że związek rodzinny z Niemcami mam taki, że brat mojej babci, ks. kanonik Roman Zientarski, zaliczył pięć lat Dachau. Prycza w pryczę z bł. Michałem Kozalem, pańskim poprzednikiem.
Uprzejmie informuję ks. bp Meringa, że związek rodzinny z Niemcami mam taki, że brat mojej babci, ks. kanonik Roman Zientarski, zaliczył pięć lat Dachau. Prycza w pryczę z bł. Michałem Kozalem, pańskim poprzednikiem.
Natomiast szczucie na uchodźców w imieniu kościoła, którego…— Radosław Sikorski ???? (@sikorskiradek) July 13, 2025
Równie mocno wybrzmiały słowa biskupa Antoniego Długosza, który publicznie poparł Ruch Obrony Granic, kierowany przez Roberta Bąkiewicza. Długosz ocenił, że jest to:
odpowiedź polskich parlamentarzystów i patriotów zatroskanych sytuacją zachodniej granicy, gdzie niemieccy policjanci przerzucają na naszą stronę nielegalnych emigrantów niczym przedmioty.
Dodał również, że to "sprzeciw przede wszystkim (przeciw) paktowi migracyjnemu".
MSZ interweniowało ws. polskich biskupów, uznając, że tego typu komentarze to wewnętrzna sprawa Polski, a słowa hierarchów są niedopuszczalne. W oficjalnej nocie resort stwierdził, że:
słowa kościelnych hierarchów na Jasnej Górze podważają dobre stosunki dyplomatyczne z Niemcami oraz wyrażają jednoznaczne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych
słowa biskupów nie tylko pozostają w niezgodzie z nauczaniem Kościoła, ale również łamią przepisy zawarte w konkordacie
Po takiej ocenie sięgnięto po najostrzejszą formę sprzeciwu – oficjalne demarche do Watykanu.
instagram.com/radek_sikorski/ ; X.com/EpiskopatNews
"Niech zrzuci sukienkę i zapisze się do PiS-u". Ostra riposta Sikorskiego i demarche do Watykanu.
Reakcja szefa polskiej dyplomacji była natychmiastowa i bardzo ostra. Pytany w Lublinie Radosław Sikorski przypomniał o fundamentalnej zasadzie rozdziału Kościoła od państwa.
Dzisiaj tak nie jest, bo uzgodniliśmy w Konkordacie, że władza świecka i duchowna są od siebie autonomiczne
Następnie przeszedł do bezpośredniego apelu do duchownych, wyznaczając jasną granicę.
Dlatego my się nie wtrącamy do sakramentów, ale oczekujemy, że księża biskupi nie będą się wtrącali do rywalizacji partyjnej
Sikorski nie poprzestał na dyplomatycznym języku i wprost zasugerował biskupom wybór między sutanną a partyjną legitymacją.
Jak ksiądz biskup chce działać w polityce, to niech zrzuci sukienkę i zapisze się do PiS-u.
Szef MSZ podkreślił także, że "rolą biskupów na pewno nie jest szczucie na siebie nawzajem dwóch chrześcijańskich narodów" i przypomniał, że "wolność słowa, którą mamy w Rzeczpospolitej, szła razem z odpowiedzialnością za słowo". Formalna skarga MSZ trafiła do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, a dokument przekazano Javierowi Domingo Fernándezowi Gonzálezowi, szefowi protokołu dyplomatycznego.
Wiki Commons
Watykan odpowiada na protest MSZ. Dużo o wolności słowa, ani razu "przepraszam".
Po tygodniach oczekiwania do Warszawy dotarła oficjalna odpowiedź Watykanu na protest MSZ. W komunikacie nie padło słowo "przepraszam" ani potępienie słów biskupów. Zamiast tego Stolica Apostolska postawiła na dyplomatyczną formułę, odwołując się do polskiego prawa i zasad dialogu:
Z korespondencji z Sekretariatem Stanu Stolicy Apostolskiej wynika, iż potwierdza ona chęć pełnego poszanowania podstawowego prawa obywateli polskich do wyrażania swoich opinii, gwarantowanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, i wyraża nadzieję, że komunikacja z Rządem RP będzie zawsze przebiegać zgodnie z dobrymi praktykami dyplomatycznymi i w duchu konstruktywnego dialogu, aby uniknąć jednostronnej instrumentalizacji.
Jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej, dyplomacja Watykanu zasugerowała jednocześnie, że wypowiedzi biskupów nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Konferencji Episkopatu Polski. Najważniejsze jest jednak to, czego w odpowiedzi zabrakło. Według ustaleń PAP: nie wyrażono ubolewania z powodu słów kościelnych hierarchów.
Sygnał był więc podwójny: Watykan szanuje wolność słowa gwarantowaną przez Konstytucję RP, ale jednocześnie dystansuje się od kontrowersyjnych tez Meringa i Długosza.
MSZ czyta sygnał o dialogu. "Pozytywnie oceniamy", ale niesmak zostaje.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie odniosło się do odpowiedzi, skupiając się na jej pozytywnym aspekcie – chęci prowadzenia dalszych rozmów. Równocześnie MSZ konsekwentnie podkreśla, że autonomia Kościoła nie znosi zasady neutralności duchowieństwa w politycznej rywalizacji.
Watykan akcentuje wolność słowa i dialog, a MSZ – neutralność duchowieństwa i dobre relacje z sąsiadami. Spór o granice zaangażowania Kościoła w politykę wraca po raz kolejny. Pytanie, czy po tej wymianie pism ambona na Jasnej Górze pozostanie już z dala od bieżącej gry partyjnej, pozostaje otwarte.