Krzysztof Miruć, gwiazda programów wnętrzarskich TVN, wrzucił do sieci projekt, który rozpętał prawdziwą burzę. Jego wizja domu dla singla, w którym zamiast kominka pierwsze skrzypce gra lśniący samochód za szybą, podzieliła Polskę. Jedni krzyczą "arcydzieło!", inni nie zostawiają na nim suchej nitki: "To butik, a nie dom!".
Garaż w salonie? Miruć pokazał projekt, a w sieci zawrzało
Krzysztof Miruć, którego miliony Polaków znają z programów "Zgłoś remont" czy "Eks-tra zmiana", zwykle zachwyca. Tym razem jednak jego najnowszy projekt domu dla singla wywołał prawdziwy pożar w komentarzach. Architekt pokazał wizję, w której sercem domu nie jest rodzinny stół, a lśniąca karoseria auta, którą właściciel może podziwiać, popijając poranną kawę na kanapie.
Koncepcja jest prosta, ale wywrotowa: salon z widokiem na garaż. A raczej na szklaną gablotę, w której parkują drogocenne samochody. Pomysł tak odważny, że internauci nie mogli uwierzyć własnym oczom i natychmiast ruszyli do klawiatur.
instagram.com/krzysztof.miruc
"Salon samochodowy" zamiast pokoju dziennego. O co tyle hałasu?
Wizualizacje mówią same za siebie. Mamy tu do czynienia z wnętrzarskim minimalizmem na sterydach. Królują czerń i biel, ostre jak brzytwa linie i połyskujące powierzchnie, od których odbija się światło. Szklane ściany, metalowe akcenty i zero zbędnych dekoracji – wszystko po to, by nic nie odciągało uwagi od głównych bohaterów: lśniących maszyn w garażu.
To przestrzeń zaprojektowana z chirurgiczną precyzją, która przypomina bardziej luksusowy showroom niż miejsce, w którym można się zrelaksować po ciężkim dniu. Pytanie tylko, czy po powrocie do domu chcemy czuć się jak w luksusowym salonie Porsche, czy jednak jak... w domu?
"Zimne, bez duszy" kontra "Sztos!". Internauci wydali wyrok
Pod postem architekta rozpętało się piekło. Krytycy nie hamowali się w słowach, zarzucając projektowi totalny brak ciepła i domowej atmosfery. Według nich to przestrzeń, która nadaje się na zdjęcia, a nie do życia.
Klimat jak w butiku, a nie miejscu zamieszkania. Chyba ten singiel ma zahibernowane serce i emocje.
Smutne to skoro widok na auta jest najważniejszy.
Okropne, zimne, bez duszy, nawet w Dubaju takie mieszkania mają więcej ciepła.
Trochę jak salon samochodowy no i wszystko takie sterylne. No ale klient nasz Pan.
Jednak fani talentu Mirucia i odważnych rozwiązań ruszyli do obrony, zasypując go komplementami. Dla nich to dowód na niezwykłą kreatywność i idealne dopasowanie projektu do potrzeb klienta.
Piękne, eleganckie z fantazją.
Sztos. Pięknie spasowane pod kolorystykę aut.
Panie Krzysztofie, to mistrzostwo! Pomysł zachwyca – funkcja i design w idealnej harmonii. Mieszkanie cudne. Brak słów.
Omg, mogłabym tam zamieszkać.