Ostatnie minuty majora Krakowiana. W sieci nagrania: w Radomiu chaos tuż przed katastrofą

Ostatnie minuty majora Krakowiana. W sieci nagrania: w Radomiu chaos tuż przed katastrofą

Ostatnie minuty majora Krakowiana. W sieci nagrania: w Radomiu chaos tuż przed katastrofą

instagram.com/slab_twindad

Katastrofa F-16 w Radomiu wciąż budzi ogromne emocje, a teraz na jaw wychodzą fakty, które jeżą włos na głowie. Chwilę przed tragiczną śmiercią majora Macieja Krakowiana w powietrzu rozegrał się prawdziwy dramat, sprowokowany pomyłką kontrolera lotów. Odtworzono krok po kroku chaos, który rozegrał się w eterze i ujawniamy, co dokładnie słychać na taśmach opublikowanych przez TVN24.

Reklama

Chaos w powietrzu tuż przed tragedią. Ujawniono szokujące nagrania z wieży

Nowe, wstrząsające dowody w sprawie katastrofy F-16 w Radomiu. Stacja TVN24 opublikowała nagrania, które mają dokumentować komunikację radiową tuż przed tragicznym wypadkiem. Rzucają one zupełnie nowe światło na ostatnie chwile życia jednego z najlepszych polskich pilotów wojskowych. Zanim myśliwiec F-16 pilotowany przez majora Macieja "Slaba" Krakowiana runął na ziemię, w powietrzu doszło do skrajnie niebezpiecznego incydentu.

Podczas oczekiwania na swój pokazowy lot, F-16 majora Krakowiana znalazł się w niebezpiecznej odległości od samolotu szkolno-bojowego FA-50. Nagrania sugerują, że do groźnej sytuacji doprowadził błąd kontrolera ruchu lotniczego, który w kluczowym momencie całkowicie stracił orientację, z kim rozmawia i gdzie znajdują się poszczególne maszyny. To właśnie ta pomyłka zapoczątkowała nerwową wymianę zdań, która rozegrała się na chwilę przed tragedią.

"To F-16 pyta o ruch". Nerwowa wymiana zdań z kontrolerem

To, co słychać na taśmach, jest zapisem chaosu, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Wszystko zaczęło się, gdy zaniepokojony major Krakowian, używający kryptonimu "Tiger01", zgłosił wieży kontrolnej, że tuż obok niego przeleciał inny samolot:

Wieża, czy wiesz, że FA-50 przeciął poziom lotu 100 obok mnie?

Maciej Krakowian w czasie lotu w kabinie f-16 instagram.com/slab_twindad

Odpowiedź kontrolera musiała być dla pilota szokiem. Był on przekonany, że rozmawia z pilotem FA-50 (o kryptonimie "Eagle01"), a nie z majorem Krakowianem. Zwrócił się więc do niego, używając niewłaściwego kryptonimu i przekazując informację, która była absurdalna z perspektywy pilota F-16:

Orzeł01, potwierdzam, jest F-16 w holdingu na poziomie lotu 120.

Maciej Krakowian natychmiast zorientował się w fatalnej pomyłce. Kontroler nie tylko go nie rozpoznał, ale też informował go o... jego własnej pozycji. Pilot F-16, już wyraźnie podniesionym głosem, musiał stanowczo wyprowadzić go z błędu. Po tym, jak kontroler błędnie zapewnił go, że jedyny ruch w rejonie to on i F-16 nad nim, pilot nie wytrzymał:

To F-16 pyta o ruch. (...) Mówię, że przekroczył poziom 100, sekundę temu był 1000 stóp ode mnie.

Dopiero po tej reprymendzie kontroler lotów zrozumiał swój błąd, podziękował za informację i odesłał maszynę FA-50 w inny rejon, oczyszczając przestrzeń dla F-16.

Prokuratura reaguje i szokuje: "Nagrania mogły zostać stworzone przy pomocy AI"

Podczas gdy cała Polska żyje treścią ujawnionych rozmów, Prokuratura Okręgowa w Warszawie podchodzi do sprawy z ogromną rezerwą. Rzecznik, prok. Piotr A. Skiba, w oficjalnym komunikacie nie tylko zdystansował się od rewelacji TVN24, ale wręcz zasugerował możliwość fałszerstwa:

Nie pochodzą one z materiałów zabezpieczonych w postępowaniu w sprawie wypadku F-16.

Co więcej, prokurator dodał zdanie, które wywołało kolejną falę spekulacji. Śledczy nie wykluczają, że nagrania mogły zostać spreparowane przy użyciu nowoczesnej technologii:

Nie wykluczamy, że mogą być stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji.

Niezależnie od autentyczności taśm, śledztwo w sprawie katastrofy F-16 w Radomiu toczy się dwutorowo. Prokuratura bada zarówno "wątek techniczny", czyli sprawność maszyny, jak i "czynnik ludzki", analizując manewry wykonywane przez pilota. Do tej pory w sprawie nikogo nie zatrzymano.

Tragedia, która wstrząsnęła Polską. Air Show odwołane, lotnisko zamknięte

Do tragicznej katastrofy doszło w czwartek po południu podczas prób przed Międzynarodowymi Pokazami Lotniczymi Air Show w Radomiu. Myśliwiec F-16, za którego sterami siedział major Maciej "Slab" Krakowian, lider elitarnego zespołu Tiger Demo Team, uderzył w ziemię i stanął w płomieniach. Pilot zginął na miejscu.

Wydarzenie wstrząsnęło całą Polską. Prestiżowe pokazy Air Show Radom odwołano, a cywilne lotnisko Warszawa-Radom zostało zamknięte na kilka dni. Na miejscu tragedii pracował potężny sztab śledczych – 14 prokuratorów wojskowych, żandarmeria i eksperci z Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Skala uderzenia była ogromna:

Samolot, uderzając w ziemię dwukrotnie w kształcie elipsy, przekroczył pas startowy na przestrzeni długości około 700 do 1000 metrów i szerokości około 200 metrów. Te szczątki znajdują się w różnych miejscach.

Śledczy drobiazgowo przeczesywali teren o powierzchni blisko 20 hektarów. Choć przeprowadzono już sekcję zwłok pilota, prokuratura konsekwentnie odmawia informacji o jej wynikach, zasłaniając się dobrem śledztwa.

Tak Magdalena Boryc-Krakowian żegnała męża przed każdym lotem. Historia miłości pilota, który nie wrócił.
Źródło: instagram.com/abriabricot/
Reklama
Reklama