Wielkie zwycięstwo Kamila Majchrzaka na US Open niemal przyćmił obrzydliwy skandal. Tuż po meczu, na oczach kamer, zamożny biznesmen bezwstydnie wyrwał małemu chłopcu czapeczkę, którą podarował mu tenisista. Nagranie z kradzieży obiegło świat, wywołując falę wściekłości. Jednak to, co zrobił potem polski sportowiec, pokazało, czym jest prawdziwa klasa i przywróciło wiarę w sport.
Skandaliczne sceny po wielkim zwycięstwie. Chłopiec zalał się łzami
"Kamil Majchrzak wygrał z Karenem Chaczanowem 2:6, 6:7, 6:4, 7:5, 7:6 (10-5) w drugiej rundzie US Open!!! Polak dokonał niebywałej rzeczy, wychodząc ze stanu 0:2 w setach. Pierwszy raz w karierze pokonał rywala z TOP 10 rankingu. CO ZA MECZ! Pojedynek trwał ponad cztery i pół godziny" – grzmiał na portalu X dziennikarz Dominik Senkowski. Nikt nie spodziewał się, że chwilę po tak historycznym triumfie euforię zastąpi szok i niedowierzanie.
W geście wdzięczności Kamil Majchrzak zdjął z głowy swoją meczową czapkę i postanowił podarować ją jednemu z najmłodszych fanów. Mały chłopiec z niedowierzaniem wyciągnął ręce i już trzymał w dłoniach wymarzoną pamiątkę. Jego radość nie trwała jednak długo. Chwilę później rozegrały się sceny, które zszokowały świat sportu.
Stojący tuż obok dziecka dorosły mężczyzna, prawdopodobnie zamożny biznesmen, z zimną krwią wyrwał chłopcu wspomnianą czapkę z rąk. Zszokowany malec krzyczał i błagał o zwrot swojej pamiątki, ale mężczyzna z uśmiechem na twarzy schował ją do torby towarzyszącej mu kobiety. Zamiast oddać czapkę, roześmiał się i z kpiną wręczył dziecku długopis. Cała afera rozegrała się w ułamku sekundy, a zajęty innymi fanami Kamil Majchrzak początkowo nie zauważył, że jego prezent trafił w niepowołane ręce.
Some people are truly so trashy pic.twitter.com/i08reW5AGe
— non aesthetic things (@PicturesFoIder) August 29, 2025
Majchrzak nie odpuścił. Poruszył cały internet jednym wpisem
Skandal nie umknął jednak uwadze innych kibiców i kamer. Nagranie z bulwersującego incydentu błyskawicznie stało się viralem, obiegając media społecznościowe na całym świecie. Gdy sprawa dotarła do samego polskiego tenisisty, ten nie wahał się ani chwili. Kamil Majchrzak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć poszkodowanego chłopca.
Za pośrednictwem swojego Instagrama Polak opublikował poruszający apel, prosząc fanów o pomoc. Jego wpis był pełen klasy i empatii, a przy okazji pokazał jego wielki profesjonalizm. Zamiast skupiać się na gniewie, sportowiec od razu zaoferował rozwiązanie, pokazując, że dobro fana jest dla niego najważniejsze:
Po meczu nie zarejestrowałem, że moja czapka nie dotarła do chłopca. [...] Czy pomożecie mi proszę odnaleźć chłopca?
https://www.instagram.com/kamilmajchrzakk/
"Co za chamstwo!". Internetowy lincz i poszukiwania milionera
Reakcja internautów była natychmiastowa i bezlitosna. Cały świat zjednoczył się w oburzeniu na zachowanie mężczyzny, a w sieci rozpętała się prawdziwa burza.
Kradzież dziecku jest kompletnie obrzydliwa
- pisali jedni. Inni nie przebierali w słowach:
Ależ pi*da z typa, Majchrzak po wygranym meczu podszedł do kibiców na chciał dać swoją czapkę chłopcu, jakiś frajer mu zabrał...
Pojawiły się też sugestie, że biznesmen może być handlarzem autografami, który poluje na cenne pamiątki, by je później odsprzedać z zyskiem.
W międzyczasie internetowi detektywi rozpoczęli własne śledztwo, by zidentyfikować sprawcę całego zamieszania. Siła mediów społecznościowych okazała się potężna i choć tożsamość mężczyzny nie została oficjalnie potwierdzona, jego twarz poznał cały świat. Ten skandal na US Open pokazał, że w internecie nic nie ginie, a na społeczne potępienie nie trzeba długo czekać.
instagram.com/kamilmajchrzakk
Szczęśliwy finał, jakiego wszyscy oczekiwali. "Już wszystko dobrze"
Apel Kamila Majchrzaka przyniósł skutek w ekspresowym tempie. Siła internetu zadziałała błyskawicznie i już po godzinie od publikacji wpisu polski tenisista miał dobre wieści. Dzięki tysiącom udostępnień i zaangażowaniu fanów udało się nawiązać kontakt z rodziną chłopca.
Sportowiec podzielił się radosną nowiną, kończąc całą nieprzyjemną historię w najlepszy możliwy sposób. Jego postawa udowodniła, że nawet w obliczu chciwości i chamstwa, dobro i klasa zawsze wygrywają. Gest Majchrzaka przyćmił skandaliczne zachowanie kibica i pokazał, na czym polega prawdziwe mistrzostwo – nie tylko na korcie, ale i poza nim.
Jestem pod wrażeniem potęgi Internetu. Mamy to! Już wszystko w porządku.
Klasa, którą pokazał Kamil Majchrzak, z pewnością da mu dodatkową energię przed kolejnym meczem. W trzeciej rundzie US Open Polak zmierzy się ze Szwajcarem Leandro Riedim w walce o życiowy sukces i awans do 1/8 finału.