Dawid Woliński, znany z ciętego języka i bezkompromisowych ocen modowych, w końcu zabrał głos w sprawie stylu Marty Nawrockiej. Wszyscy spodziewali się recenzji jej garsonek i sukienek, ale to, co powiedział znany projektant mody, wprawiło wszystkich w osłupienie. Jego uwaga nie dotyczyła mody, a czegoś znacznie ważniejszego.
Wszyscy czekali na tę opinię. Woliński w końcu przerwał milczenie
Stylizacje Pierwszej Damy RP, Marty Nawrockiej, od miesięcy budzą ogromne emocje, choć najczęściej sprowadzają się do jednego wniosku: jest poprawnie, ale do bólu bezpiecznie. Specjalistki od wizerunku, jak Karolina Domaradzka, nie zostawiały na jej kreacjach suchej nitki, punktując "urzędową elegancję". W rozmowie z Plejadą jedna z jej stylizacji została podsumowana bezlitośnie.
Ta konkretna stylizacja Marty Nawrockiej jest przykładem elegancji "urzędowej", czyli takiej, która nikogo nie zachwyci, nikogo nie urazi i z pewnością nie zapisze się też w polskiej historii wyczucia stylu, chyba że w rozdziale o ryzyku modowym równym zeru.
Właśnie dlatego, gdy mikrofon trafił do znanego z ciętego języka Dawida Wolińskiego, wszyscy zamarli w oczekiwaniu na kolejny modowy wyrok. Nikt jednak nie był gotowy na to, co miało nadejść.
instagram.com/marta_nawrocka_
Nikt nie spodziewał się takiej bomby. Nie chodziło o styl, a o coś zupełnie innego
Woliński jednym ruchem wykoleił całą rozmowę. Zamiast analizować fason sukienki, zgasił modowe zapędy reporterów, dając jasno do zrozumienia, że nie zamierza brać udziału w tej grze. W rozmowie z portalem Kozaczek rzucił krótko, że nie śledzi uważnie garderoby Pierwszej Damy.
Jezus, chyba wszyscy sobie ubzdurali, że jestem jakimś ekspertem. Widziałem panią prezydentową raz na zaprzysiężeniu, drugi raz na wieczorze wyborczym. Potem nie widziałem. Trudno mi powiedzieć. Ale uważam, że nie takie jest zadanie Pierwszej Damy, żeby być ikoną mody.
Ale to, co powiedział chwilę później, było prawdziwą bombą. Projektant bez ogródek wyłożył, czego tak naprawdę oczekuje od Marty Nawrockiej, a jego słowa nie miały nic wspólnego z modą.
Oczekuję od Pierwszej Damy, żeby była mądra. Żeby wprowadzała zmiany w polityce, które są konieczne. Żeby wspierała kobiety, żeby to były mądre decyzje.
Tym jednym zdaniem Woliński przeniósł dyskusję z banalnej oceny ubrań na znacznie poważniejszy poziom. Zamiast komentować stylizacje gwiazd, dał jasno do zrozumienia, że wygląd Pierwszej Damy jest sprawą drugorzędną wobec jej realnych działań i wpływu na losy kobiet w Polsce.
Wskazał za to prawdziwą ikonę stylu. "Najlepiej ubraną Polką jest..."
Aby nikt nie miał wątpliwości, że jego powściągliwość w ocenie Marty Nawrockiej była celowym zabiegiem, a nie brakiem opinii, Dawid Woliński bez wahania wskazał, kto jego zdaniem zasługuje na miano ikony stylu w Polsce. Wykorzystał do tego obecność na pokazie mody swojej przyjaciółki, Gosi Baczyńskiej. Jego wybór był jednoznaczny i stanowił idealny kontrast dla poprzedniej wypowiedzi.
Najlepiej ubraną Polką jest Gosia Baczyńska. To jest wieczór Gosi. Dzisiaj celebruję jej święto. Gosia jest dla mnie najlepiej ubraną Polką i robi piękne sukienki.
Wygląda na to, że Dawid Woliński jednym wywiadem postanowił zamknąć dyskusję o garsonkach i otworzyć zupełnie nową – o realnej odpowiedzialności i działaniu. I trzeba przyznać, że ta rozmowa zapowiada się znacznie ciekawiej niż debata o tym, czy Pierwsza Dama powinna nosić szpilki, czy czółenka.