Brigitte Macron, zawsze elegancka i opanowana ikona stylu, tym razem pokazała twarz, której nikt się nie spodziewał. Do sieci wyciekło kompromitujące nagranie. Cała Francja jest w szoku, a nagranie z wulgaryzmami Brigitte Macron obiegło cały świat.
Brigitte Macron przyłapana. Do sieci wyciekło kompromitujące nagranie
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 7 grudnia 2025 roku, za kulisami paryskiego teatru. W prywatnej rozmowie, z dala od kamer i mikrofonów – a przynajmniej tak się wszystkim wydawało – Brigitte Macron spotkała się z komikiem Arym Abittanem. W spotkaniu uczestniczyła również córka Pierwszej Damy, Tiphaine Auzière.
Abittan zwierzył się, że obawia się zakłócenia występu przez feministki, które przerwały jego poprzedni koncert, oskarżając go o g***t. Reakcja pierwszej damy Francji była natychmiastowa i kompletnie niespodziewana. Zamiast dyplomatycznych słów wsparcia, z jej ust padła wulgarna obietnica, która w kilka godzin miała wstrząsnąć całym krajem. Zwróciła się do komika i wypaliła:
Jeśli te wstrętne s*ki tu są, to je wyrzucimy.
Zaskoczony komik odpowiedział tylko cichym pytaniem:
Tak myślisz?
Nie wiedział jeszcze, że ta krótka wymiana zdań za chwilę rozpęta prawdziwy skandal, który wstrząśnie całym krajem.
Des femmes qui dénoncent les violences sexistes sont insultées de “sales connes” par Brigitte Macron.
On a commencé par les droits des femmes "grande cause du quinquennat", ça termine en les insultant.
Il est temps que le couple Macron s'en aille. pic.twitter.com/qZp6QsE51S
— Manon Aubry (@ManonAubryFr) December 8, 2025
W obronie "przyjaciela z mroczną przeszłością". Kim jest komik, dla którego zaryzykowała wszystko?
Ary Abittan to znany we Francji komik i aktor, który od lat przyjaźni się z parą prezydencką. Jego kariera legła jednak w gruzach po tym, jak został oskarżony o g***t na 24-letniej kobiecie.
Mimo że ostatecznie został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, jego powrót na scenę budzi ogromne emocje. Dla wielu środowisk feministycznych sam fakt, że był oskarżony o tak poważne przestępstwo, jest wystarczającym powodem do protestów.
To właśnie te aktywistki Brigitte Macron nazwała w tak wulgarny sposób, stając murem za przyjacielem, ale jednocześnie wywołując gigantyczne kontrowersje.