Michał Kassin, gwiazda ostatniej edycji "Tańca z Gwiazdami", zabrał swojego ukochanego na egzotyczne wakacje do Kenii. Zamiast beztroskiego wypoczynku pod palmami, para musiała zmierzyć się z nieprzyjemną niespodzianką. Ich afrykański sen zamienił się w walkę z "afrykańskim lichem", a głównym towarzyszem podróży stał się popularny lek na problemy żołądkowe.
Michał Kassin i jego partner przeżywają chwile grozy w Afryce
Po niezwykle intensywnym sezonie w programie "Taniec z Gwiazdami", Michał Kassin marzył tylko o jednym: zasłużonym odpoczynku. Wraz ze swoim partnerem, Kacprem Drzymałą, spakowali walizki i ruszyli w kierunku słonecznej Kenii. Plan był prosty – wyspać się, wygrzać i nacieszyć lokalnymi przysmakami. Afryka miała być ich rajem na ziemi.
Niestety, rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ich wakacyjne plany. Zamiast cieszyć się luksusem, para musiała stawić czoła nieoczekiwanym problemom zdrowotnym i porannemu chłodowi na safari. O wszystkim poinformował w mediach społecznościowych partner tancerza.
Pojechaliśmy na wakacje wyspać się, wygrzać i pojeść dobrego jedzonka... Tymczasem my: trzeci dzień z rzędu od godz. 05:30 na safari, ubrani na cebulkę i przykryci wszystkim, co akurat mieliśmy w plecaku (bo do ok. 12 jest baaaardzo zimno), z pustym żołądkiem na Stoperanie, bo dopadło nas jakieś licho afrykańskie.
instagram.com/michalkassin
"Dla takich widoków można umierać!". Kłopoty to nie wszystko
Chociaż taka relacja mogłaby zwiastować totalną katastrofę, Michał Kassin i jego ukochany udowodnili, że mają niezwykły hart ducha. Zamiast narzekać, postanowili skupić się na pozytywach, a tych, jak się okazało, nie brakowało.
Kłopoty żołądkowe i niska temperatura zeszły na dalszy plan, gdy tylko pojawiły się pierwsze promienie słońca i niesamowite widoki. Partner tancerza zakończył swoją relację w niezwykle optymistycznym tonie, pokazując, co tak naprawdę liczy się w podróży.
I w ogóle nie żałujemy! Dla takich widoków i bliskości natury można umierać!