Karolina Gilon od lat jest jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiego show-biznesu. Choć chętnie dzieli się z fanami swoim życiem, tożsamość zawodowa jej ukochanego, Mateusza Świerczyńskiego, długo pozostawała tajemnicą. Teraz gwiazda Polsatu postanowiła w końcu uchylić rąbka tajemnicy i... kompletnie zaskoczyła. Tego się po nim nie spodziewaliście.
Życie prywatne Karoliny Gilon pod lupą. Związek, dziecko i głośna terapia
Karolina Gilon to jedna z czołowych prezenterek telewizji Polsat, której kariera Karoliny Gilon nabrała zawrotnego tempa po udziale w programie "Top Model". Nic więc dziwnego, że jej życie prywatne od dawna budzi ogromne zainteresowanie mediów i fanów. Jej związek z Mateuszem Świerczyńskim jest bacznie obserwowany, a każde wspólne zdjęcie czy publiczne wyjście jest szeroko komentowane.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy para powitała na świecie swojego syna, Franka, co całkowicie odmieniło ich codzienność. Gwiazda nie boi się trudnych tematów i otwarcie przyznała, że wraz z partnerem zdecydowali się na terapię dla par, aby lepiej poradzić sobie z nowymi wyzwaniami. Ten odważny krok tylko podsycił ciekawość fanów, którzy zastanawiali się, kim jest mężczyzna u boku tak silnej i otwartej kobiety.
instagram.com/karolinagilonofficial
Gilon w końcu zdradza sekret. "Mati handluje ziemniakami"
Po tym, jak gwiazda Polsatu odważnie opowiedziała o terapii, fani stali się jeszcze bardziej ciekawi jej życia. Podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi na Instagramie, padło w końcu to kluczowe pytanie. Dociekliwy obserwator zapytał wprost, czym zajmuje się partner Karoliny Gilon. Odpowiedź Karoliny była genialna w swojej prostocie i zaczęła się od żartu, który kompletnie zbił wszystkich z tropu.
Mati handluje ziemniakami. A tak serio to bardziej brokułem i kalafiorem w bardzo dużych ilościach. Jego firma zajmuje się taką dystrybucją warzyw stąd na rynki zagraniczne w wielkich tirach. W sezonie mają co robić. Czy mamy dzięki temu dużo kalafiora i brokułu w domu? Nie za bardzo, bo szewc bez butów chodzi.
Tymczasem za żartem o "handlu ziemniakami" kryje się potężny, międzynarodowy biznes. Okazało się, że Mateusz Świerczyński to nie człowiek z branży medialnej, a przedsiębiorca, którego firma obraca tonami polskich warzyw, wysyłając je tirami na rynki zagraniczne. To dopiero zaskoczenie!
Zapomnijcie o czerwonych dywanach. Tak wygląda prawdziwy biznes
W świecie, gdzie związki gwiazd kręcą się wokół aktorów, sportowców lub innych ludzi mediów, informacja o "warzywnym imperium" partnera Gilon jest jak powiew świeżego powietrza. Fani spodziewali się wszystkiego, ale chyba nikt nie obstawiał, że ukochany prowadzącej "Love Island" na co dzień negocjuje hurtowe dostawy brokułów i kalafiorów. To prawdziwy biznes gwiazd, ale w zupełnie niecelebryckim wydaniu.
To pokazuje, że życie prywatne Karoliny Gilon to coś więcej niż tylko medialny zgiełk. Jej wybranek to przedsiębiorca z krwi i kości, co stanowi fascynujący kontrast dla jej telewizyjnej kariery. Zamiast wspólnych wyjść na branżowe imprezy, ich codzienność to zderzenie dwóch zupełnie różnych, ale najwyraźniej doskonale uzupełniających się światów.
Fani w szoku, a Gilon kwituje: "Szewc bez butów chodzi"
Szczere wyznanie Karoliny spotkało się z entuzjastyczną reakcją internautów. W sieci zawrzało od komentarzy, w których fani gratulowali parze "normalności" i chwalili partnera gwiazdy za konkretne, "męskie" zajęcie, dalekie od celebryckiego blichtru. Okazało się, że warzywa Mateusza Świerczyńskiego to temat, który poruszył wyobraźnię wielu osób.
Sama Karolina Gilon podeszła do tematu z typowym dla siebie dystansem i humorem. Jej anegdota o tym, że w domu wcale nie mają nadmiaru warzyw, bo "szewc bez butów chodzi", rozbawiła fanów do łez. To dowód na to, że mimo prowadzenia biznesu warzywnego na wielką skalę, w ich domu panują zupełnie normalne zasady. Wygląda na to, że ten związek to idealne połączenie ognia show-biznesu i... chłodnej kalkulacji w handlu kalafiorami.