Michał Piróg nie zostawił suchej nitki na prezydencie Karolu Nawrockim po tym, jak ten zawetował ustawę mającą uwolnić psy z łańcuchów. Znany z miłości do zwierząt tancerz publicznie zakpił z argumentacji głowy państwa, nazywając ją "głupotą" i "wydmuszką". W sieci zawrzało, a obrońcy praw zwierząt zapowiadają protest pod Sejmem.
Weto dla psów. Prezydent ugiął się pod presją i zostawił zwierzęta na łańcuchach
To był cios dla tysięcy aktywistów i miłośników zwierząt w całej Polsce. Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, znanej jako ustawa łańcuchowa, była jak kubeł zimnej wody wylany na nadzieje na poprawę losu czworonogów. Projekt zakładał całkowity zakaz trzymania psów na uwięzi i wprowadzał ludzkie standardy dla kojców. Weto głowy państwa oznacza, że dla wielu zwierząt piekło życia na metrowym łańcuchu będzie trwać w najlepsze.
Fot. Jacek Kurnikowski/AKPA
Piróg nie gryzie się w język. "Co to znaczy dobro rolników?!"
Na reakcję ze strony gwiazd nie trzeba było długo czekać. Michał Piróg, który od lat angażuje się w walkę o prawa zwierząt, w wywiadzie dla portalu Kozaczek.pl nie przebierał w słowach. Prezydent, próbując ratować twarz, tłumaczył swoją decyzję rzekomą troską o wieś i absurdalnymi wymaganiami ustawy. Jak stwierdził, "kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników". Na te pokrętne tłumaczenia Michał Piróg miał tylko jedną, miażdżącą odpowiedź.
Co to znaczy dobro rolników? To jest jakiś oksymoron. Co, jak będą psy na łańcuchach, to coś się stanie z rolnikami? To jest jakaś głupota, wydmuszka, Proponowałbym, żeby powiedział, co jest nie tak w tej ustawie, żeby to później dopracowali ewentualnie. Dobro rolników jest czymś, co jest nigdy nie do zaspokojenia.
Nawrocki proponuje własną ustawę. "Lepsza zmiana" okazuje się pułapką?
Żeby nie wyjść na wroga zwierząt, Karol Nawrocki ogłosił, że składa własny projekt, który ma rzekomo realnie poprawić ich los. "Dlatego składam do Sejmu prezydencki projekt ustawy, który pozwoli spuścić psy z łańcuchów" – zapewniał. Jednak diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Okazuje się, że prezydencka propozycja, skupiając się wyłącznie na psach, może w praktyce pozbawić ochrony prawnej inne zwierzęta domowe, które do tej pory były chronione, choćby minimalnie, przez obowiązujące przepisy. To polityczna gra, która może skończyć się gorzej, niż było.
Piróg wzywa na ulice. "Uruchommy sumienia posłów!"
Mimo weta prezydenta, walka o dobrostan zwierząt wcale się nie kończy. Michał Piróg podkreśla, że choć jest wściekły, stara się nie ulegać emocjom. "Zawsze mówię — nie chwal dnia przed zachodem słońca" – stwierdził, pokazując, że to dla niego maraton, a nie sprint. Tancerz zaapelował do sumień posłów i posłanek, przypominając, że piłka jest teraz po ich stronie i to oni mogą odrzucić prezydenckie weto.
Przecież mamy jeszcze posłów i posłanki, którzy mogą się z tym wetem nie zgodzić. Więc zamiast bić pianę, że tylko on zawetował, to także uruchommy sumienia tych, którzy zostali wybrani i biorą pieniądze za to, żeby być naszym głosem. Stąd też jest w niedzielę o 12.00 pod sejmem, mam nadzieję liczne zgromadzenie ludzi, którzy będą walczyć o prawa zwierząt.
Wszystko wskazuje na to, że najbliższa niedziela pod Sejmem będzie gorąca. Obrońcy zwierząt nie zamierzają składać broni i głośno upomną się o tych, którzy sami głosu nie mają.