Gorący pocałunek na wizji, wulgarny wpis zdradzonego męża i afera, która wstrząsnęła polskim show-biznesem. Pierwszy odcinek "Tańca z Gwiazdami" z udziałem Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza zamienił się w prawdziwy festiwal publicznego prania brudów.
Namiętny pocałunek na oczach całej Polski. Kaczorowska i Rogacewicz potwierdzili związek
Na parkiecie "Tańca z Gwiazdami" od początku iskrzyło. Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz za swojego quickstepa zgarnęli wysokie 34 punkty, ale to, co stało się po tańcu, przeszło do historii programu. Gdy Paulina Sykut-Jeżyna rzuciła niewinne pytanie, "czy są szczęśliwie zakochani", nikt nie spodziewał się, że za chwilę zostanie odpalona prawdziwa bomba. Rogacewicz, nie czekając na odpowiedź, rzucił się na Kaczorowską, serwując widzom namiętny pocałunek, który przypieczętował ich romans na oczach milionów.
Sama Kaczorowska określiła te chwile jako "emocjonalny kosmos". Aktor był tak przejęty, że – jak sam przyznał – nie mógł spać:
Do trzeciej nie mogłem zasnąć. A do tej pory nie mogę się pozbierać po tym występie. Ale jest totalnie wzruszony (...). Wycieram oczy co chwilę, ale teraz co, do roboty.
Maciej Pela/instagram
Miała chronić prywatność, a dała show na wizji. Fani bezlitośnie jej to wypomnieli
Cała sytuacja jest tym bardziej szokująca, że Agnieszka Kaczorowska, nauczona doświadczeniami z medialnego związku z Maciejem Pelą, wielokrotnie zarzekała się, że tym razem będzie chronić swoją prywatność. Obiecywała dyskrecję i unikanie publicznego afiszowania się z nową relacją.
Tymczasem już w pierwszym odcinku show zaserwowała widzom spektakl, który z prywatnością nie miał nic wspólnego. Dla wielu widzów jej zachowanie było więc nie tylko policzkiem wymierzonym w męża, ale i dowodem na podwójne standardy. Ta publiczna manifestacja uczuć stała w rażącej sprzeczności z jej wcześniejszymi deklaracjami, co fani natychmiast jej wypomnieli.
Mąż Kaczorowskiej nie wytrzymał. Wymowny wpis rozpętał prawdziwą burzę
Jednak gdy nowi zakochani upajali się chwilą, w domu czekała tykająca bomba. Mąż tancerki, Maciej Pela, najwyraźniej oglądał program, bo jego reakcja była natychmiastowa i brutalna. Dzień później na jego Instagramie wylądowało zdjęcie pistoletu do kleju i krótki, ale niezwykle wymowny tekst, od którego zawrzało.
Nienawidzę gn**a. Co mnie podkusiło, żeby go kupić?
Niby o pistolecie do kleju, ale nikt nie miał złudzeń. To był jasny, wulgarny i pełen wściekłości sygnał wysłany w kierunku żony i jej nowego partnera.
W sieci rozpętało się piekło. Fani podzieleni: "Żenada" kontra "Brawo, facet!"
Pod postem Peli rozpętało się istne piekło. Komentujący podzielili się na dwa walczące obozy. Z jednej strony posypały się gromy na męża Kaczorowskiej: "Żenada! Publiczne pranie brudów i pokazywanie braku klasy", "Facet z kompleksami nie potrafi znieść, że żona idzie do przodu" – pisali jedni.
Jednak równie liczna grupa stanęła murem za Pelą. "Brawo, facet! Ma prawo być wściekły, kiedy cała Polska ogląda, jak żona obściskuje się z innym", "Współczuję mu, to musiało być upokarzające. Pełne wsparcie!" – kontrowali drudzy. Jedno jest pewne – ta afera dopiero się rozkręca, a kolejny odcinek TzG będzie oglądany z zapartym tchem.