Na jaw wyszło, że fortepian Paderewskiego, na który kolega Jarosława Kaczyńskiego wydał 300.000 zł z publicznych pieniędzy, jeszcze bardziej nie był Paderewskiego.
Jan Żaryn (kolega Jarosława Kaczyńskiego) kupił "fortepian Paderewskiego" za 300.000 zł
Pod koniec września wybuchła afera z "fortepianem Paderewskiego" w roli głównej. 23 września portal Wp.pl opublikował artykuł pt. "Bóg, Ojczyzna, fortepian. Jak ludzie PiS dali się ograć sprytnemu Szwajcarowi", w którym odkrył, że kolega Jarosław Kaczyńskiego, Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, za 300.000 zł kupił rzekomy fortepian Paderewskiego. Fortepian okazał się nic niewarty [memy].
Portal Wpl.pl odkrył, że fortepian okazał się bublem, a polski pianista Ignacy Jan Paderewski nawet przy nim nie stał, nie mówiąc już o tym, że nie mógł przy nim grać. Jednak Jan Żaryn bez mrugnięcia okiem wydał na niego 300.000 zł z publicznych pieniędzy. Jan Żaryn nie zaprzątał sobie głowy tym, by sprawdzić źródła, które w jakikolwiek sposób mogłyby potwierdzić pochodzenie fortepianu.
Fortepian Paderewskiego jeszcze bardziej nie był Paderewskiego
Jan Żaryn przekonywał, że gdyby nie kupił pseudo fortepianu Paderewskiego, ktoś inny sprzątnąłby mu go sprzed nosa, dlatego tak pospieszył się z zakupem. Tutaj jednak dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej znów minął się z prawdą.
W piątek 4 października portal Wp.pl opublikowała kolejny artykuł pt. "Ujawniamy. >Fortepian Paderewskiego< jeszcze bardziej do Paderewskiego nie należał", w którym odkrył, że "fortepian Paderewskiego" jeszcze bardziej nie był Paderewskiego, niż to się wcześniej wydawało.
Dziennikarz portalu dotarł do stroiciela fortepianu, Alexandre'a Ramela. Stroiciel otrzymał ten bubel od poprzedniego właściciela fortepianu Jeanna Gattlena i miał go sprzedać, ale nie było na niego chętnych.
Rzeczywiście, ten fortepian był u mnie przez 5 lat, od roku 2019 do 2023. Zostałem poinformowany [przez Jeana Gattlena - red.], że należał on do Ignacego Paderewskiego. Pod fortepianem znajdowały się dwa grawery z jego nazwiskiem i rokiem sprzedaży na aukcji
- powiedział.
Stroiciel fortepianu wyznał, że nie mógł się go pozbyć przez 5 lat, bo nikt nie wierzył w bajkę, że należał on wcześniej do Paderewskiego.
Próbowałem sprzedać ten fortepian przez 5 lat, ale bez powodzenia. Nikt nie wierzył w tę historię [o tym, że fortepian należał do Paderewskiego - red.] i nikt nie przyszedł go zobaczyć
- powiedział w Wp.pl.
Ponieważ Alexander Ramel nie mógł znaleźć chętnego na ten bubel, oddał go z powrotem Jean'owi Gattlenowi, a ten opchnął go Janowi Żarynowi za wspomniane 300.000 zł.
Jan Żaryn nie miał oporów, by wierzyć w bajki. Trzeba jednak przyznać, że Jan Żaryn i ekipa PiS-u rozbawiła memiarzy zakupem tego fortepianu i wywołali memy.