W polskiej polityce doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Donald Tusk postanowił zburzyć stary porządek i na gruzach Platformy Obywatelskiej buduje nowy polityczny byt. Jednak zanim na dobre wybrzmiały oklaski jego zwolenników, z Nowogrodzkiej nadeszła błyskawiczna i brutalna odpowiedź. Jarosław Kaczyński jednym, celnym zdaniem postanowił sprowadzić cały misterny plan Tuska do parteru.
Tusk naciska przycisk "reset". To koniec Platformy, jaką znamy
W sobotę 25 października 2025 roku Donald Tusk zrobił to, o czym spekulowano od miesięcy – zakończył historię Platformy Obywatelskiej. W warszawskiej hali ATM, przed blisko 1300 delegatami, ogłosił fuzję swojego ugrupowania z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Nowy twór przyjął sprawdzony w boju szyld.
Nazywamy się Koalicja Obywatelska, bo jako KO wygrywaliśmy już wybory i wygrywamy następne. Niczego nie musimy wymyślać
– oświadczył premier, stawiając na rozpoznawalność marki.
Od dzisiaj nazywamy się Koalicją Obywatelską! ??#ŁączyNasPolska #KoalicjaObywatelska pic.twitter.com/XsFxyZbgns
— Koalicja Obywatelska (@Platforma_org) October 25, 2025
To ruch, który ma scementować jego władzę i przygotować partię na kolejne starcia wyborcze. Szefowie mniejszych partii, Adam Szłapka i Barbara Nowacka, mają dołączyć do ścisłego kierownictwa, ale nikt nie ma wątpliwości, kto tu będzie rozdawał karty. W nowym rozdaniu Donald Tusk stawia też na sprawdzonych graczy. Coraz głośniej mówi się o rosnącej roli Radosława Sikorskiego, którego wejście do władz partii politycy PO uznają za "naturalny krok".
Od "Trzech Tenorów" do jednego dyrygenta. Tak umierała stara Platforma
Mało kto dziś pamięta, że u zarania PO stało trzech liderów okrzykniętych "Trzema Tenorami" – Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński i Donald Tusk. Miał to być szeroki ruch obywatelski, alternatywa dla skostniałej partyjnej sceny. Dziś z tej idei nie zostało nic. Po latach wewnętrznych wojen i odejściu współzałożycieli, na scenie pozostał tylko jeden dyrygent, który właśnie postanowił napisać partyturę od nowa i ostatecznie zakończyć projekt pod starą nazwą.
x.com/trzaskowski_
"Chcą poprawić słupki". Kaczyński jednym zdaniem sprowadza Tuska na ziemię
Jarosław Kaczyński nie potrzebował wiele czasu, by zburzyć podniosły nastrój panujący na konwencji KO. Podczas gdy Tusk mówił o nowym otwarciu, prezes PiS w Katowicach przygotowywał swoją ripostę. Nie wdawał się w subtelności, tylko uderzył prosto w czuły punkt – intencje swojego rywala. Całe to polityczne przedstawienie sprowadził do cynicznej zagrywki pod publiczkę.
W krótkim, ale niezwykle celnym komentarzu, Jarosław Kaczyński postawił sprawę jasno, bezlitośnie punktując ruch premiera.
Prawo i Sprawiedliwość chce zmieniać Polskę na lepsze, aby poprawiać warunki życia Polaków, a Platforma Obywatelska zmienia nazwę, chcąc propagandowo poprawić słupki w sondażach.
Prezes PiS dołożył do tego kolejne uderzenie, odwołując się do stałego elementu swojej retoryki.
My, gdy coś mówimy, to robimy. Z ich obietnic nic nie wynika. Po pierwsze wiarygodność
– stwierdził, podsumowując całą sytuację hasłem: "My o Polsce, oni o sobie". To polityczny nokaut w jednej rundzie, mający przekonać wyborców, że zmiana szyldu to tylko fasada.
instagram.com/pisorgpl
Stare twarze, nowy szyld. Czy to wystarczy, by wygrać z PiS?
Co w praktyce oznacza ta zmiana? Zdaniem ekspertów, to przede wszystkim gra wewnętrzna. Jak ocenia prof. Anna Wojciuk z Uniwersytetu Warszawskiego, ruch ten "ma przede wszystkim znaczenie wewnętrzne, bo osłabia dotychczasowych koalicjantów Platformy, którzy nie będą mogli domagać się miejsc na listach z tytułu parytetów". To także, jak dodaje, "większa koncentracja władzy w rękach Donalda Tuska oraz potwierdzenie tezy, że w Polsce trudno utrzymać formację spoza duopolu PO–PiS dłużej niż dwie kadencje".
Polska scena polityczna znów sprowadza się więc do pojedynku dwóch tytanów. Tusk próbuje tchnąć nowego ducha w swoje szeregi, konsolidując władzę i odświeżając markę. Kaczyński z kolei bezlitośnie sprowadza te wysiłki do poziomu taniego chwytu marketingowego. Jedno jest pewne: zmiana szyldu to nie koniec walki. To dopiero pierwsza salwa w nowej wojnie o Polskę.