Woś chwali się pustym kontem. Brejza odpowiada paragrafem i "5 lat"

Woś chwali się pustym kontem. Brejza odpowiada paragrafem i "5 lat"

Woś chwali się pustym kontem. Brejza odpowiada paragrafem i "5 lat"

x.com/mwospl; x.com/krzysztofbrejza

Michał Woś myślał, że publicznie upokorzył prokuraturę, chwaląc się opróżnionym kontem. Nie przewidział jednak, że jego kpiący wpis może stać się dowodem w nowej sprawie karnej, którą właśnie wytoczył mu Krzysztof Brejza. Stawka jest ogromna – nawet 5 lat więzienia.

Reklama

Woś kpi z prokuratury i chwali się pustym kontem. "Zdążyłem Żurkowi zostawić 12 gr"

Gdy prokuratura puka do drzwi i zajmuje majątek, większość oskarżonych nabiera wody w usta. Ale nie Michał Woś. Zamiast pokory, poseł PiS wybrał publiczną drwinę, która może go kosztować więcej niż zajęte przez śledczych pieniądze. Były wiceminister, oskarżony o nadużycie władzy przy zakupie systemu Pegasus, postanowił w Internecie pokazać wszystkim, jak bardzo lekceważy wymiar sprawiedliwości.

Na platformie X zamieścił grafiki ze swojego rachunku bankowego, sugerując gigantyczny debet i triumfalnie ogłaszając, co zostawił śledczym.

Widzieliście kiedyś 25 mln zł na koncie? Tylko że na minusie… drobny szczegół. Zdążyłem Żurkowi zostawić 12 gr. Waldek, tylko nie płacz, proszę.

Wpisem tym Michał Woś nie tylko próbował wykpić działania prokuratury i ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, ale też potwierdził, że jego rachunki zostały zajęte. "Wpisem do hipoteki zabezpieczono dom, samochód i zajęto moje rachunki. Na tych ostatnich zostawiłem całe 12 groszy, niech sobie to Żurek z Tuskiem wezmą" – dodał w innym komentarzu. Problem w tym, że Woś, próbując być złośliwy, mógł właśnie sam na siebie napisać donos do prokuratury.

Krzysztof Brejza nie wytrzymał. Składa zawiadomienie: "Ten człowiek publicznie ucieka z majątkiem"

Na kpiący wpis Wosia błyskawicznie zareagował senator Krzysztof Brejza, który nie zamierzał pozwolić, by ta publiczna drwina uszła posłowi PiS na sucho. Dla Brejzy, jednej z najgłośniejszych ofiar inwigilacji systemem Pegasus, którego zakup współorganizował Woś, ta sprawa ma wymiar niezwykle osobisty. Polityk złożył zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem popełnienia kolejnego przestępstwa przez Wosia.

Senator nie przebierał w słowach, oskarżając polityka PiS o publiczne przyznanie się do próby ucieczki z majątkiem.

Skierowałem zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w związku z kolejnym podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez Michała Wosia. Rzecz niesamowita, w zasadzie to zawiadomienie napisał sam na siebie na Twitterze [obecnie X]. Ten człowiek publicznie ogłosił, że ucieka z majątkiem. Ogłosił, że nie ma nic na koncie. Śmieje się z tego.

Według Brejzy, Michał Woś, chwaląc się opróżnieniem konta tuż przed jego zajęciem, mógł popełnić poważne przestępstwo. Polityczna szpila zamieniła się w dowód w potencjalnej sprawie karnej.

Michał Woś w czasie Kongresu PiS w Katowicach 2025 x.com/mwospl

Czytaj także: Żona i córka Tuska na podsłuchu. Premier grzmi: "Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?"

Nawet 5 lat więzienia za jeden wpis? Ten paragraf może pogrążyć Wosia

Prawo w tej kwestii jest bezlitosne i nie ma poczucia humoru. Okazuje się, że to, co dla Wosia było kpiną na Twitterze, dla prokuratora może być gotowym materiałem dowodowym na przestępstwo. Krzysztof Brejza wskazał konkretny przepis – art. 300 Kodeksu karnego, dotyczący udaremniania zaspokojenia wierzyciela.

Chyba nie wie, że popełnił w tym momencie przestępstwo zagrożone sankcją do lat 5 z art. 300 Kodeksu karnego. Wszyscy policjanci, prokuratorzy, prawnicy wiedzą o tym, być może Woś nie wiedział, że jest takie przestępstwo, które dotyczy utrudniania zaspokajania wierzyciela.

Przepis, który przytoczył senator, jest jednoznaczny. "Kto w celu udaremnienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego udaremnia lub uszczupla zaspokojenie składników swojego majątku zajętych albo zagrożonych zajęciem podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat 5". Jeden wpis w internecie może więc otworzyć posłowi PiS drzwi do zupełnie nowego postępowania.

Fundusz (nie)Sprawiedliwości i Pegasus. O co w ogóle toczy się ta wojna?

Cała ta awantura nie wzięła się znikąd. To kolejny akt dramatu, którego głównym wątkiem jest gigantyczne śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa sporządziła już liczący 248 stron akt oskarżenia przeciwko Michałowi Wosiowi. Śledczy zarzucają mu, że jako wiceminister sprawiedliwości przekroczył uprawnienia i wydał 25 milionów złotych z funduszu, który miał pomagać ofiarom przestępstw, na zakup dla CBA systemu szpiegowskiego Pegasus.

Jak podkreślała prokurator Anna Adamiak, Michał Woś miał działać "w celu korzyści politycznej i osobistej", doskonale wiedząc, że CBA nie jest uprawnione do otrzymywania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. To właśnie te zarzuty, zagrożone karą do 10 lat więzienia, doprowadziły do decyzji o zajęciu majątku posła PiS.

Fundusz, który z założenia miał nieść pomoc pokrzywdzonym, zdaniem śledczych stał się politycznym bankomatem byłej władzy. To właśnie w tym kontekście należy patrzeć na nerwowe reakcje i publiczne kpiny Michała Wosia, który znalazł się w samym centrum jednej z największych afer ostatnich lat.

Michał Woś w garniturze; Zbigniew Ziobro zbliżenie na twarz facebook.com/ziobropl; Wiki Commons

"Akt zemsty!" kontra "Pisowska patologia". W sieci zawrzało

Jak można było się spodziewać, politycy Prawa i Sprawiedliwości murem stanęli za swoim kolegą, oskarżając rząd o polityczną zemstę. Głosy oburzenia niosły się po całej prawej stronie sceny politycznej.

Akt zemsty wobec Michała Wosia to dowód na paniczny strach tej władzy przed wszystkimi, którzy walczyli z korupcją i przestępczością. To także ukłon rządu Tuska w stronę tych, którzy chcą kraść i łamać prawo. Michał, jesteśmy z Tobą! Ta władza wkrótce upadnie!

– grzmiał Mariusz Błaszczak.

W podobnym tonie wypowiedziała się Beata Kempa, porównując działania władzy do "ciemnych czasów komuny". Z kolei wicerzecznik PiS Mateusz Kurzajewski krótko podsumował: "Rząd ściga tych, którzy walczyli z korupcją, a broni tych, którzy dopuszczali się korupcji. Uśmiechnięta Polska".

Po drugiej stronie barykady nastroje były zgoła odmienne, a politycy rządzący nie mieli dla Wosia litości, wskazując na rozliczanie "pisowskiej patologii".

Woś z aktem oskarżenia za zakup Pegasusa. Panie Ziobro, jak Pan mówił, Pegasus to koń ze skrzydłami. Teraz galopuje w Pana kierunku.

– kpił Marcin Kierwiński.
Z kolei Tomasz Trela zapowiedział: "Przyszedł czas na Wosia. Akt oskarżenia trafił właśnie do Sądu. Pisowska patologia będzie rozliczona, cała!". Sam Krzysztof Brejza ocenił postawę posła PiS jednoznacznie: "Robi to w nerwach, jest rozdygotany, roztrzęsiony. Sam dostarcza materiału dowodowego prokuraturze”.

Wydawało się, że Michał Woś ma już wystarczająco dużo problemów z prokuraturą. Jego kpina z "12 groszy" pokazuje jednak, że polityczna wojna wokół Funduszu Sprawiedliwości wchodzi w nową, jeszcze bardziej brutalną fazę. Pytanie tylko, czy śmiejąc się prokuraturze w twarz, poseł PiS niechcący nie dostarczył jej amunicji, która może go ostatecznie pogrążyć.

Tak mieszka i żyje Zbigniew Ziobro. Jego dom jest wart 750.000 zł i ma powierzchnię 133 m2.
Źródło: Wojciech Olkusnik/East News
Reklama
Reklama