Pamiętacie Mateusza Zacharczuka, który ponad cztery lata temu wygrał 3. edycję "Love Island" i serca widzów? Po programie jego losy potoczyły się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Dziś wygląda jak inny człowiek, a informacja o jego nowym zajęciu dosłownie zwaliła fanów z nóg. Okazuje się, że świat celebrytów zamienił na coś, co wymaga stalowych nerwów, ogromnej wiedzy i jeszcze większej pasji. Jego nowa ścieżka zaskoczyła wszystkich!
Zwycięzca "Love Island". Tak zaczynał Mateusz Zacharczuk
Mateusz Zacharczuk zyskał ogromną popularność w 2021 roku, kiedy wziął udział w 3. edycji programu Polsat "Love Island. Wyspa miłości". Trener personalny z Malborka szybko zdobył sympatię widzów i w parze z Caroline Juchniewicz dotarł do wielkiego finału. Para nie tylko wygrała program i główną nagrodę w wysokości 100 000 zł, ale także zdobyła serca tysięcy fanów, którzy kibicowali ich miłości.
Jednak, jak to często bywa z romansami zrodzonymi w blasku fleszy, ich relacja szybko stała się historią. Po rozstaniu zwycięzca Love Island nie próbował na siłę utrzymywać się na świeczniku. Zamiast tego zniknął, a fani mogli tylko spekulować, co się z nim dzieje. Nikt nie spodziewał się, że wróci w tak spektakularnym stylu.
instagram.com/mattzacharczuk
Burza loków i zupełnie nowy styl. Metamorfoza, po której trudno go poznać
Pierwszy sygnał, że Mateusz z Love Island zamyka stary rozdział, pojawił się na jego głowie. Gładko zaczesane włosy, które pamiętamy z programu, zastąpiła burza ciemnych loków, dodając mu nonszalancji i tajemniczości. Fani przecierali oczy ze zdumienia, ale ta metamorfoza była tylko zapowiedzią rewolucji, która dokonywała się z dala od show-biznesu. To nie była już tylko zmiana wizerunku, a cicha deklaracja: "jestem kimś innym". Prawdziwy szok miał dopiero nadejść.
Od celebryty do pilota. Ogłosił radosne wieści, fani w szoku
Największe zaskoczenie miało dopiero nadejść. Mateusz Zacharczuk właśnie podzielił się z fanami radosną nowiną, która wywołała prawdziwą euforię. Okazało się, że porzucił życie celebryty, by sięgnąć chmur – i to dosłownie! Spełnił swoje największe marzenie i zdobył licencję pilota samolotowego PPL(A). O swoim ogromnym sukcesie poinformował na Instagramie, nie kryjąc dumy. Zapomnijcie o willi w Hiszpanii i telewizyjnych dramatach – jego nowym biurem stał się kokpit samolotu!
Nareszcie spełniłem swoje marzenie i odebrałem licencję PPL(A). Teraz oficjalnie jako dowódca statku powietrznego, mogę przejść do kolejnego kroku - budowania nalotu i zabierania pasażerów na pokład. Do tej pory mogłem latać tylko w dzień. Teraz pora na dalszą część przygody, czyli latanie w nocy. Szkolenie VFR Night - działamy.
To oznacza, że Mateusz jest teraz pełnoprawnym dowódcą statku powietrznego i może zabierać pasażerów na pokład. Jak sam zapowiedział, to dopiero początek jego podniebnej przygody. W planach ma już kolejne szkolenie, które pozwoli mu latać również po zmroku.
"Gratulacje, kapitanie!". Internet oszalał na jego punkcie
Jego ogłoszenie wywołało prawdziwą lawinę komentarzy. Instagram zalała fala gratulacji, a fani nie kryli podziwu dla jego nowej ścieżki. Zamiast pytań o kolejne reality show, pojawiły się pełne szacunku słowa:
Wow! Gratulacje
Gratulacje Mati! Spełniaj się
Brawo gratulacje
Historia Mateusza to dowód na to, że największe marzenia spełnia się z dala od błysku fleszy, a prawdziwe skrzydła można rozwinąć dopiero wtedy, gdy zejdzie się ze świecznika. Trzymamy kciuki za kolejne podniebne podboje, kapitanie