Sylwia Bomba, gwiazda znana z perfekcyjnego wizerunku w sieci, miała dość nieustannych oskarżeń o retuszowanie zdjęć. Kiedy internautki zarzuciły jej, że jej ostatnia sesja to dzieło Photoshopa lub sztucznej inteligencji, celebrytka postanowiła odpowiedzieć w swoim stylu. Opublikowała surowe zdjęcie bez żadnej obróbki i skierowała do hejterek słowa, które wywołały prawdziwą burzę.
Oskarżyli ją o oszustwo i AI. Odpowiedź Bomby to nokaut
Wszystko zaczęło się od jednej, niezwykle odważnej sesji zdjęciowej. Sylwia Bomba, gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem", postanowiła pokazać się w odsłonie, która zachwyciła jej fanów. Zdjęcia 37-latki wywołały jednak nie tylko podziw, ale i falę podejrzeń. Pod idealnymi kadrami natychmiast zaroiło się od złośliwych komentarzy.
Na celebrytkę spadła lawina oskarżeń. Internautki nie mogły uwierzyć, że jej perfekcyjny wygląd to zasługa ciężkiej pracy, a nie cudów techniki. "Popis Photoshopa", "To na pewno wygenerowała sztuczna inteligencja!" – grzmiały komentarze pod postem. Miarka się przebrała. Oskarżenia o oszustwo rozwścieczyły gwiazdę TTV.
Sylwia Bomba postanowiła uciąć te spekulacje raz na zawsze. Zamiast wdawać się w jałowe dyskusje, przeszła do działania. Na swoim Instastories opublikowała "dowód w sprawie" – surowy kadr z sesji, czyli zdjęcie bez retuszu. To miał być policzek wymierzony wszystkim niedowiarkom. Ale to był dopiero początek.
instagram.com/sylwiabomba
"Do roboty, drogie panie". Bomba nie przebiera w słowach
Celebrytka postanowiła dołączyć do zdjęcia kilka słów skierowanych bezpośrednio do swoich krytyczek. Jej wiadomość była krótka, dosadna i z pewnością niejednej osobie podniosła ciśnienie. To nie była prośba o zaprzestanie hejtu, a rzucone w twarz wyzwanie.
Więc jeśli jakieś złośliwie panie piszą mi, że te zdjęcia wygenerowane są w Al albo, że są popisem Photoshopa, to przyjmuje to jako komplement. Chyba jest dobrze. Wy też tak możecie, do roboty drogie panie. Więcej pracy nad sobą, mniej złośliwości w stronę innych
Jej przekaz był prosty i brutalny. Zamiast prosić o litość, rzuciła hejterkom wyzwanie i potraktowała ich złośliwość jako największy komplement. W ten sposób celebrytka nie tylko udowodniła swoją rację, ale też pokazała, że ma twardą skórę. Ta bezkompromisowa odpowiedź na hejt z pewnością na długo zostanie zapamiętana.
Internet w ogniu. Jedni biją brawo, inni czują się urażeni
Reakcja Sylwii Bomby błyskawicznie podzieliła internet. Z jednej strony pojawiła się ogromna fala wsparcia. Fani gratulowali jej odwagi, fantastycznej formy i tego, że w tak bezceremonialny sposób "zgasiła" złośliwe komentarze. Wiele osób podkreślało, że jej postawa jest inspiracją i dowodem na to, że nie warto przejmować się bezpodstawną krytyką.
Z drugiej strony, bezpośredni ton celebrytki nie wszystkim przypadł do gustu. Zwrot "do roboty, drogie panie" przez część odbiorców został odebrany jako protekcjonalny i arogancki. Krytycy zwracają uwagę, że takie słowa mogą wywołać odwrotny skutek i wpędzać w kompleksy kobiety, które z różnych powodów nie mogą pozwolić sobie na podobny wygląd, pogłębiając presję idealnego ciała.
Jedno jest pewne – Sylwia Bomba po raz kolejny udowodniła, że nie zamierza być ofiarą i nie da sobie w kaszę dmuchać. Jej odpowiedź to sygnał dla innych gwiazd, że z hejtem można walczyć na własnych zasadach. Pytanie tylko, czy taka bezpośredniość gasi ogień, czy dolewa oliwy do internetowej wojny o idealny wygląd?